Czy funkcjonowanie szkoły w której uczy się prawie 300 dzieci może zmienić się w przeciągu kilku dni?
Może, choć sami nie mogliśmy w to uwierzyć. Ze szkolnych ławek przesiedliśmy się przed ekrany komputerów. Starsi na dłużej, młodsi z oczywistych względów na krócej. Jest podział godzin, z ekranu patrzy nauczyciel, są wirtualne przerwy. Uczymy się pełną parą online. Gwar korytarzy zastąpiły rozmowy w sieci. Trudno, na razie tak trzeba. Ma to swoje dobre i złe strony. Zdarzają się zakłócenia, czasem „kończy się internet”, jakaś prezentacja czy film nie chcą się uruchomić, nie można zerknąć do zeszytu kolegi…
Brakuje nam ruchu i lekcji wychowania fizycznego. Za to nikt się nie spóźnia na zajęcia, wszyscy uczymy się samodyscypliny i nowych technologii, częściej szukamy inspiracji w sieci. I coś co dziwi najbardziej – proporcjonalnie do czasu spędzonego w domu rośnie w nas tęsknota za naszą szkołą.
Niesamowite, prawda? Wszędzie dobrze, ale w szkole najlepiej!
Do zobaczenia już wkrótce!